I tak oto kończy się "coś". "Coś", co miało faktycznie swe odznaczenie na Polskiej Scenie Wrestlingu. Pokazanie walki nowych gości (walka nr 2) miało chyba pokazać, że "jeszcze Backyard nie zginął", ale w takiej postaci zainteresowania on nie zgarnie (pchnięcie Norrisa na narożnik poza ringiem - Jezus Maria, litości).
Zaskakujące rozwiązanie z ludźmi Ravena. No no

"Aparcyja"

Tak jak komentatorzy, tak i ja śmiechłem przy "kurwa jego mać"
Łał ! Załapałem się jeszcze na ostatni odcinek. Ale fajniusio ! Też mam swoją cegiełkę wbudowaną w fundamenty WKSW
![Smile :]](./images/smilies/icon_smile5.gif)