Przeciętna gala, było więcej beznadziejnych momentów niż bardzo dobrych, reszta natomiast - nijaka lub z cyklu "z nudów można zerknąć".
Buddy Murphy vs Cedric AlexanderPoniżej oczekiwań, na 205 Live zrobiliby to dużo lepiej. Zamiast pisać o tym starciu zachęcam Was do obejrzenia ostatniej tygodniówki cruiserów, odbyły się na niej dwa pojedynki z udziałem Murphy'ego oraz Alexandra i oba były na dużo wyższym poziomie niż to, co oglądaliśmy na TLC.
Mixed Match Challenge Final
DDDDDD Pierwsze gówniane wydarzenie, i co, oni mają zamykać Royal Rumble Match? Carmella to jeszcze rozumiem, ciężko u pań o zaskoczenie ostatnim numerem, ale jeśli u mężczyzn ktoś nie wypieprzy Trutha z numeru 30. to na start będziemy mieć mocnego kandydata do WTF roku

Świetny opener, nie ma co, rozgrzali mnie do czerwoności...
SmackDown Tag Team Championship MatchŁeee to już w Arabii Saudyjskiej coś takiego robili. Dać im drabiny i mamy show stealera, tylko po co skoro można wrzucić ich do koszyka z napisem "do zapomnienia". Pozostaje zgodzić się z Hubsonem, może nie main event, ale walka na tygodniówkę jak znalazł.
Braun Strowman vs Baron CorbinA idź pan w chuj, skoro wiedzieli od paru tygodni że Strowman nie może walczyć, to mogli to rozegrać na Raw. Kompletna strata czasu, zwłaszcza że przeciw Baronowi stanęły tak znaczące postacie jak Apollo Crews czy Heath Slater

Strowman zgarnął solidną reakcję, ale co z tego, jeśli nic tutaj nie ugrał? Po prostu wyszedł na kontuzjowanego typka który miał tego samego wroga co kilku jobberów z rosteru, na plus pojawienie się Angle'a (nie sądziłem że kiedykolwiek to napiszę).
Ruby Riott vs NatalyaPrzepraszam, ale ciągle ciśnie mi się na klawiaturę ta jedna emotka:

Niepotrzebny zapychacz, choć spot ze stołem rzeczywiście ładny.
Drew McIntyre vs Finn BalorDrugie starcie tego wieczoru, które ciężko skrytykować, ale jednocześnie nadaje się nawet na live event. Przedziwna decyzja ze zwycięstwem Balora, zwłaszcza teraz, gdy Drew jest w gazie i powinien rozwalać rywali jak leci.
Rey Mysterio vs Randy OrtonPowtórka z rozrywki, czyli niby nieźle, ale wciąż tylko nieźle. Podobał mi się ślizg Mysterio z krzesłem zakończony splashem, poza tym nie było nic wyróżniającego się. Spodziewałem się wygranej Randalla, ale widocznie WWE coś szykuje dla Reya na RtWM i to zwycięstwo było mu potrzebne.
Ronda Rousey vs Nia JaxRousey wyglądała tu na wirtuoza sztuki ringowej, niesamowite jak jeden feud może wpłynąć na ocenę zawodnika (również jeden moment, który przydarzył się na koniec gali, wpłynął na odbiór tej postaci). Poziom określiłbym jako dno, jednak doceniam starania Rondy, widać że nie chce po prostu zbierać łatwych pieniędzy na wrestlingu, ale zależy jej na progresie.
Daniel Bryan vs AJ Styles - *** 3/4*Bardzo dobry pojedynek, chociaż niestety odniosłem wrażenie, że kiedy wreszcie wskoczyli na odpowiedni poziom, to zbyt szybko musieli kończyć. Do tego bardzo nie podoba mi się końcówka, ok, chrońmy Stylesa, ale nie za wszelką cenę. To chyba nie wstyd przegrać z Danielem Bryanem, prawda? Za to duży minus i odbija się na ocenie, może gdyby finał był normalny, to dałbym im 4*. Nie chcę przedłużać ich feudu, w tym roku na SmackDown jest zbyt wiele storyline'ów o WWE Championship ciągnących się miesiącami (Styles vs Nakamura, Styles vs Joe), przydałoby się aby teraz, przed RtWM, swoją szansę otrzymał np. Almas.
Seth Rollins vs Dean AmbroseHasło "This is boring" idealnie określa tę konfrontację, panowie wylądowali w karcie zdecydowanie za wysoko. Było to dość bezpłciowe zakończenie programu, który powinien być bardziej brutalny i z jajami. Fajnie się rozkręcali, ale w pewnym momencie wszystko siadło i perspektywa ich ewentualnej rywalizacji w przyszłości nie napawa mnie optymizmem. Niech Rollins jak najszybciej bije się o Universal Championship, w sumie chętnie dodałbym go do zestawienia Lesnar-Strowman na Royal Rumble.
Becky Lynch vs Charlotte Flair vs Asuka - **** 1/4*Świetny pojedynek, było kilka widowiskowych akcji, zwłaszcza skoki Lynch oraz Charlotte (ten drugi mocno asekuracyjny, ale jednak brawo). Najbardziej podobało mi się jednak do końca trzymanie nas w niepewności, co niestety zostało zwieńczone pojawieniem się Rondy. Ma to oczywiście ręce i nogi, ale kreatywni wybrali najbanalniejszy scenariusz. Dissmaster podsunął fantastyczny pomysł żeby teraz wygrała Flairówna, a na Royal Rumble zobaczylibyśmy zestawienie champion vs champion. Niestety obie ponadprzeciętne walki zostały zakończone w kiepskim stylu, ale cóż... W każdym razie gratulacje dla pań, jeden z lepszych pojedynków w tym roku (ale Last Man Standing podobał mi się chyba trochę bardziej, aż go niedługo znów obejrzę żeby móc rzetelnie porównać).
Właśnie, dwie najlepsze walki i dwa głupie finały... Szkoda. Całą resztę należy albo spuścić w kiblu, albo ustawić zaraz przy kiblu w gotowości do spuszczenia. Chociaż było i tak lepiej niż na większości PPV w tym roku, więc jest się z czego cieszyć.