Chris Benoit pisze:
Domiszum pisze:
Samo Vice City - najbardziej wkurzająca odsłona (mały samolocik? Nic trudnego...). San Andreas zajebiste, ale dalej jak do szkoły latania nie doszedłem w tej grze. Tak zjebane jest sterowanie, że to dramat jakiś...
W Vice City najbardziej wkurzała ta misja z małymi helikopterkami gdzie musiałeś wyburzyć budynek. To i ta misja dla Haitańczyków z tymi samolotami to dwie najgorsze misje z jakimi się spotkałem w całej serii GTA (a więc z GTA 3, VC, SA i z GTA 4). A szkoła latania w SA - czy ogólnie szkoły w tej części - to kwestia wprawy. Za pierwszym razem (jakoś w roku 2010) szkołę latania przechodziłem 3 tygodnie a i tak nie dałem rady. Teraz to kwestia 10-15 minut. A inne szkoły są fajne, teraz gram tak żeby robić jak najwięcej rzeczy (mam przegrane ponad 30 godzin a jestem z fabułą dopiero na początku w Las Venturas) i szkoła dla łodzi to najłatwiejsza misja z jaką miałem styczność w San Andreas.
No właśnie o tym pisałem. Vice City nigdy nie było dla mnie prostą grą i do misji z tym helikopterkami dochodziłem bez problemu, ale kiedy już miałem nimi latać... Bez komentarza

. Co do szkół latania, może to dlatego, że też od wielu lat w SA nie grałem? Zawsze jak próbowałem miałem z tym problemy, ale kiedy pojawiła się czwórka, a potem piątka.... Jakoś nie grałem potem w SA.
Chris Benoit pisze:
Domiszum pisze:
No i GTA V. Absolutnie fenomenalna odsłona. Trochę mało misji fabularnych (w 4 była ich ponad setka, tutaj ledwo 60 kilka chyba), ale za to naprawdę ciekawe.
Pamiętasz motyw z diamentami z GTA 4? Tylko o tym było sporo misji. GTA 4 uchodzi za długie ale mnie to nie przeszkadza bo o ile misje są czasem zbyt podobne do siebie tak do samej gry nie mam się co czepić. No może prócz wymagań ale miałem to szczęście grać na średnich i nie cieło mi.
Diamenty w czwórce to już w pierwszej cut-scence się pojawiały jak je mieszał z jakimś ciastem czy inną masą na statku jakiś gościu

. Piątka może miała dużo mniej tych misji, ale każda była rozbudowana. Mniej lub bardziej, ale prawie każda. Czwórka miała to do siebie, że były misje(!) w stylu udaj się do kawiarenki internetowej i umów się na spotkanie (z gejem, albo prezesem tej korporacji), a potem czekaj na odpowiedź i ten dokładnie dzień tygodnia na tą dokładnie godzinę. Nawet fajny motyw to był

.
Chris Benoit pisze:
RS pisze:
Ale zwykle najlepiej mi się grało w Vice City, które miało niesamowity klimat i doskonały soundtrack - według mnie najlepszy z całej serii GTA.
V-Rock to moja ulubiona stacja w całej serii i zgadzam się że Vice City ma najlepiej dobrany soundtrack. Co prawda w GTA 5 jeszcze nie grałem ale skoro świetne San Andreas nie pobiło muzyką soundtracku z VC to wątpię by piątka to zrobiła. Ale pożyjemy zobaczymy.
Piątka też ma bardzo dobry soundtrack. Są stacje lepsze i gorsze, ale soundtrack też jest bardzo dobry.